,,Po pożarze wcześniejszej hali znajdującej się na przedmieściu Świdnickim Franz Rosenberger zdecydował się na budowę nowego obiektu, ale w innej lokalizacji. Nowe miejsce w sąsiedztwie młyna Hilberta było zdecydowanie korzystniejsze z dwóch powodów: znajdowało się bezpośrednio nad rzeką, co ułatwiało doprowadzenie wody do maszyn parowych, oraz było zdecydowanie bliżej linii i dworca kolejowego. Projekt odbudowy sporządził szwajcarski inżynier i architekt Carl Arnold Sequien–Bronner. W swojej karierze zaprojektował ponad 250 fabryk w całej Europie, między innymi w Łodzi, Ulm, Augsburgu i Zagłębiu Ruhry. Zrealizowało go latem 1892 roku dwóch dzierżoniowskich budowniczych: Robert Klatt i Julius Schenk. Bezpośrednia bliskość rzeki, pożądana ze względu na technologię, okazała się dużym utrudnieniem przy budowie, okazało się bowiem, iż planowana inwestycja leży w starym korycie rzeki Piławy, a więc na gruntach utrudniających posadowienie budynku. Rozwiązaniem tego problemu okazał się fundament palowy. Zespół zaprojektowany przez Sequiena w Dzierżoniowie składał się z dwóch budynków. Pierwszy z nich (trzy kondygnacyjna przędzalnia) miała wymiary 98 na 42 metry i konstrukcję stalowo – kamienną, opartą na 432 filarach, drugi natomiast, mieszczący kotłownię i maszyny parowe, miał wymiary 50 na 16 metrów." według Piotra (Piotr Kmiecik°)
W tym samym czasie został wybudowany trzy kondygnacyjny budynek przewijalni o wymiarach 50 na 45 metrów. Na wschód od kotłowni został wybudowany budynek częściowo dwukondygnacyjny o wymiarach około 75 na 16 metrów, w którym mieściły się magazyny przędzy, opakowań, wyrobów gotowych i warsztaty służb pomocniczych. W późniejszych latach został powiększony o pomieszczenia magazynowe po wschodniej części obiektu. Ten budynek zachował się w całości ponieważ na dzień dzisiejszy ( listopad 2012 r.) mieści się tu firma produkująca jachty i żaglówki.
W czasie II WŚ prawdopodobnie od 1943 r. w części oddziału lub całym firma Bosch zatrudniała więźniów przy produkcji wojskowej, prawdopodobnie urządzenia elektro-mechaniczne do samolotów. Jeszcze na początku lat pięćdziesiątych korpusy z cewkami miedzianym i inne różne urządzenia zalegały w nieczynnym budynku późniejszej przewijalni.
Między przędzalną a rzeką Piławą mieściła się studnia, ujęcie wody przemysłowej które funkcjonowało do ostatnich dni fabryki. Prawdopodobnie w czasie II WŚ powstały dwa schrony jeden w południowej części oddziału a drugi w zachodniej w połowie drogi między przędzalnią a tkalnią. Na terenie była również kuźnia i stacja trafo. Zebrał Krzysztof Bach.